30 sekund od podium ...
W dniu przedwczorajszym kolejne spotkanie ligowe rozegrał nasz zespół z rocznika 2010 w rozgrywkach III Ligi E1. W spotkaniu siódmej, ostatniej kolejki młodzi Sarmaci zremisowali w domowym meczu 3:3 (3:0) z zespołem Stadionu Śląskiego Chorzów. Poniżej znajduje się opis spotkania w wykonaniu trenera zespołu - Marcina Śmiałka.
"Twierdza Będzin niezdobyta do końca! Ostatni mecz, który rozegraliśmy w najsilniejszej lidze w roczniku 2010 na Śląsku, był prawdziwym thillerem i widowiskiem sportowym na wysokim poziomie. Wiedzieliśmy, że zwycięstwo z jedną z najlepszych szkółek na Śląsku, Stadionem Chorzów, da nam 3 miejsce na koniec sezonu, miejsce na podium. Chłopcy na mecz wyszli więc niesamowicie zmotywowani. To co zobaczyłem w pierwszej połowie po prostu napawa mnie dumą. Graliśmy kapitalnie, jak zawodowcy, idealnie wręcz. Ta połowa należy do kilku najlepszych momentów w grze tej drużyny od trzech lat, a graliśmy wiele bardzo dobrych meczy. Wznieśliśmy się na nasze wyżyny. Do przerwy było 3:0 dla nas po dwóch bramkach Walkiewicza i jednej Łaty, a mogło być więcej. Stadion, który w poprzedniej kolejce znokautował Zagłębie i z którym w grudniu na sparingu nie mieliśmy żadnych szans, był zszokowany i stłamszony. Druga połowa wyglądała już inaczej, będący na granicy nokautu Stadion powstał, zaczął grać na wysokim poziomie a my niestety zgubiliśmy swoją linię w grze. Straciliśmy też jakieś dziwne 2 bramki, które były do uniknięcia, a także nie wykorzystaliśmy naszych okazji, między innymi był strzał w słupek. Na stoperze miałem 32 minutę, gdy w ostatniej akcji meczu Stadion wykonywał rzut rożny. Nastąpiła niesamowita kotłowanina w polu karnym, w momencie gdy na końcu zawodnik Stadionu strzelał z metra głową do bramki, leżało na ziemi dwóch naszych zawodników, Dominik Aksamit kopnięty nogą w głowę, i nasz bramkarz Konrad Sadowski, ściągnięty przez przeciwników rękami na ziemię. Sędzia powinien zagwizdać dla nas faul, niestety tego nie zrobił. Ten pełen emocji i dramaturgii, a także gry na wysokim poziomie mecz zakończył się więc remisem 3:3. W ostatniej akcji sezonu uciekło nam więc miejsce na podium, ale taka jest piłka nożna. Zrealizowaliśmy nasz cel utrzymywania w tej lidze, a nawet zrobiliśmy dużo więcej, kończymy mając 7 i 10 punktów przewagi nad miejscami spadkowymi, mając tyle punktów co Zagłębie Sosnowiec i Gwiazda Ruda Śląska i tylko 2 mniej od trzeciego miejsca, czyli właśnie Stadionu Chorzów. Po meczu strzelały szampany (dziecięce) i spadało konfetti, świętowaliśmy nasz sukces, nasz ostatni mecz w takim składzie i ze mną jako trenerem, i żegnaliśmy i dziękowaliśmy za grę naszemu kapitanowi Piotrkowi Walkiewiczowi odchodzącemu do Radomiaka Radom i Szymonowi Latosowi, przechodzącemu do Zagłębia Sosnowiec. Będę śledził dalszą przygodę z piłką tych dzieci, byłbym dumny gdyby któryś z chłopców zagrał w Ekstraklasie czy 1 lidze, Następnemu trenerowi życzę żeby ta drużyna dalej odnosiła sukcesy."
Komentarze